Historia wynalazku telefonu bez kabla

lifestyle

Jaka jest historia powstawania telefonu komórkowego?

Dziś każdy z nas korzysta ze smartfona na tyle swobodnie i często, że przestajemy pamiętać, jak to było bez niego. A przecież telefon bezprzewodowy jest stosunkowo młodym wynalazkiem. Jak w ogóle doszło do jego powstania?


To jedynie 35 lat historii, a skutki dla całej naszej cywilizacji tak ogromne. Wszakże telefon komórkowy zrewolucjonizował sposób komunikacji między ludźmi, często umożliwiając ją tam, gdzie do tej pory nie było to możliwe, gdzie kabel nie mógł dotrzeć.

Pierwsze pragnienie i próby nawiązania łączności bez kabla narodziły się w głowie amerykańskiego farmera Stubblefielda zaledwie 16 lat po opatentowaniu telefonu Grahama Bella. Na rozległych preriach, gdzie mieszkał, do łączności telefonicznej potrzeba było ogromnych długości kabli. Stało się to kłopotliwe. Dlatego Stubblefield eksperymentował z użyciem prądów w skorupie ziemnej. Tym sposobem udawało mu się przenieść dźwięk na coraz śmielsze odległości. I tak oto już w 1902 roku media donosiły o dzielnym wynalazcy z Kentucky, który wymyślił telefon bezprzewodowy. Urządzenie miało jednak zasadniczą wadę. Działało jednostronnie. Osoba przy odbiorniku słyszała słowa, ale nie mogła nic odpowiedzieć. Druga rzecz – nadany z jednego miejsca komunikat był słyszany we wszystkich odbiornikach, a nie tylko dla jednego wybranego odbiorcy. Nie udało się tego rozwiązania zastosować w innych - niż prerie - warunkach środowiska. Kamieniste podłoże zakłócało sygnał, a Stubblefield popadł w zapomnienie, także przez znacznie wygodniejszy wynalazek radia.

Później mieliśmy rozwój rozwiązań pół-mobilnych. Przykładem było wprowadzenie możliwości korzystania z telefonu w pociągach dla pasażerów pierwszej klasy. Wojny z kolei, a szczególnie II Wojna Światowa, rozwinęła na większą skalę radiotelefony – tzw. „krótkofalówki”. Trudno wciąż nazwać je wygodnymi, bo pierwszy radiotelefon, który można było trzymać w jednym ręku (1941 rok) ważył ponad 2 kg.

Po wojnie rozwój sieci radiowej pozwalał na dzwonienie z samochodów, także wzdłuż autostrad. Jednak taka sieć także miała swe ograniczenia – dostępne były tylko 3 częstotliwości. W związku z tym tylko 3 osoby w jednym czasie mogły ze sobą rozmawiać. Utrzymanie sieci i korzystanie z niej było także po prostu, jak na tamte czasy, drogie. Dążono zatem, by stworzyć sieć komórkową – czyli podzielić większe obszary na mniejsze jednostki, z których każda miałaby swoją stację bazową. Ale wciąż przeszkodą były ogromne rozmiary telefonów, które musiały być wożone samochodami.

Dopiero w 1973 roku Martin Cooper zaprezentował kultową już dziś „cegłę” z antenką. Taki był początek sławy firmy Motorola. Jednak musiało od pierwszego pokazu minąć sporo czasu - 10 lat – zanim zaczęto wprowadzać to rozwiązanie na rynek dla konsumentów, a pionierami w tej materii byli, oprócz Amerykanów, Skandynawowie. Pierwszy model Motoroli (model DynaTAC 8000X) ważył ponad kilogram, a bateria wystarczała na zaledwie pół godziny rozmowy. Można było mówić, słuchać i wybierać konkretne numery. Bezprzewodowe rozmowy stały się faktem, a od tego czasu już tylko udoskonalano komunikację na odległość, bez kabli.


źródło: logo24.pl

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy