O emocjach w drużynie podczas Global TechMasters – wywiad z zawodnikami reprezentacji Polski

reportaż

O emocjach w zwycięskiej drużynie podczas Global TechMasters...

Minęło kilka tygodni, emocje już opadły, ale pozostały piękne wspomnienia. Chwile spędzone podczas zawodów w Stuttgarcie komentują dla nas zwycięzcy tegorocznej edycji konkursu Global TechMasters – reprezentacja Polski.


Miesiące przygotowań.

Jak to się wszystko zaczęło? Trenera drużyny, Andrzeja Stawskiego, zapytaliśmy, jak wyglądał proces wybierania zwycięskiego składu drużyny.

  Pierwszym zadaniem było wyselekcjonowanie najlepszych pracowników z całej sieci serwisów Mercedes-Benz Trucks Polska. Wszyscy zgłoszeni do konkursu pracownicy wykonali test online przygotowany przez organizatorów z MB Trucks ze Stuttgartu. Na podstawie tego testu wybraliśmy 8 osób, które następnie poddaliśmy sprawdzianowi praktycznemu w naszym ośrodku szkoleniowym Truck Training w Warszawie. Następnie, na podstawie obserwacji umiejętności technicznych oraz „miękkich” dotyczących obsługi klienta, wybraliśmy drużynę podstawową oraz rezerwową (po 4 osoby) – komentuje trener.

Po wybraniu składu drużyn, nastąpił czas na przygotowania i szkolenie zawodników. Szkolenia trwały od połowy września aż do momentu wyjazdu na zawody – 22 października. ­Z jednej strony były to szkolenia techniczne prowadzone bezpośrednio na samochodach, czy systemach informatycznych, gdzie symulowaliśmy różne sytuacje, jakie mogą zdarzyć się w trakcie konkursu – mówi Andrzej Stawski. Z drugiej strony położyliśmy bardzo duży nacisk na przygotowanie z zakresu obsługi klienta, czyli rozmowa bezpośrednia i telefoniczna z klientem, przedstawienie oferty zakupu części oraz przyjęcie i wydanie pojazdu.

– Trzecim filarem, na który poświęciliśmy dużo czasu, było stworzenie zespołu, który jest nastawiony na wzajemną współpracę, stanowi jedność w działaniu i jest nastawiony na wspólny sukces. Zespołu, który wykorzystuje mocne strony każdego uczestnika, potrafi działać niestandardowo i jest wolny od wewnętrznych konfliktów. Szczególnie przydało się to w konkurencjach zespołowych niekoniecznie związanych z techniką – dodaje trener drużyny.

Atmosfera w drużynie.

Po długich przygotowaniach nadszedł wreszcie czas wyjazdu. Co czuli wtedy zawodnicy? Rafał Gościński oraz Jacek Litteck wspominają chwile przed wyjazdem na zawody. Czy był stres? – Myślę, że się stresowałem, ale przed samym wyjazdem jako cała drużyna próbowaliśmy to ukryć w sobie. – mówi Jacek Litteck. – Dużo rozmawialiśmy na tematy niedotyczące  konkursu i żartowaliśmy, dzięki czemu mieliśmy pozytywne nastawianie – komentuje. Ja z kolei przed wyjazdem raczej się nie stresowałem, traktowałem ten wyjazd jako przygodę i chęć sprawdzenia się. W moim przypadku stres pojawił się dopiero później, w dniu zawodów. – mówi natomiast Rafał Gościński.

Jako drużyna nasz zespół czuł się jednak pewnie. – Byliśmy zgrani, nie było między nami żadnych niedopowiedzeń czy konfliktów – przyznaje Rafał Gościński. – Oczywiście pojawiały się wątpliwości, jak to wszystko będzie wyglądało, ale wydaje mi się, że był to raczej stres motywujący, a nie paraliżujący. – Wszyscy byliśmy zmotywowani i skłonni podzielić się wiedzą z kolegami z drużyny. Wiedzieliśmy o mocnych stronach każdej osoby i podczas konkurencji drużynowych bardzo sprawnie wykonywaliśmy prace – zdradza Jacek Litteck.



Obawy?

Czego obawialiście się najbardziej? – Myślę, że części praktycznej polegającej na diagnostyce pojazdu i usuwaniu usterek, ponieważ wiązało to się z dużą presją czasową. Mieliśmy tylko jedną godzinę łącznie z przygotowaniem dokumentacji opisującej poszczególne kroki diagnostyczne – komentuje trener drużyny, Andrzej Stawski.

O swoich obawach związanych z czasem przeznaczonym na konkretne zadania mówi też Jacek Litteck. – Najbardziej utkwiła mi w pamięci presja czasu i test praktyczny, w którym miałem na wykonanie wielu czynności serwisowych tylko 60 minut. W normalnych warunkach warsztatowych odbywałoby się to w o wiele dłuższym czasie.

Były też chwile zwątpienia.

Po rozpoczęciu zawodów stres chwilowo wkradł się w działania zespołu. - Dla mnie zdecydowanie najbardziej stresującym momentem były właśnie chwile przed samym wejściem na salę egzaminacyjną przed egzaminami indywidualnymi – mówi Rafał Gościński, który wywalczył również indywidualną nagrodę jako Sprzedawca Części Zamiennych i Akcesoriów.

Ze stresem jednak również udało nam się wygrać. – Na początku popełnialiśmy drobne błędy, ale szybko zrobiliśmy naradę roboczą i po analizie podjęliśmy działania naprawcze – mówi trener. – Mieliśmy pewne obawy po pierwszej próbie Pit-Stopu, ale po burzy mózgów i wprowadzeniu nowej organizacji grupy zdobyliśmy ostatecznie pierwsze miejsce. 



Moment, który najbardziej zapadł w pamięć…

Oczywiście dla całej drużyny najpiękniejszym momentem było ogłoszenie zdobywcy głównej nagrody w kategorii zespołowej. Prowadzący wymieniał litery nazwy zwycięskiego kraju od końca, a więc „Poland” począwszy od litery „d”, aż w końcu wyrecytował nazwę naszego kraju. I to, mimo nastawienia na zwycięstwo, było największym zaskoczeniem – wspomina Andrzej Stawski.

Ciężka praca została doceniona. Udało się! Polska drużyna zdobyła główną nagrodę konkursu Global TechMasters! W drużynie nastąpił wybuch radości – Już na scenie wykonaliśmy swój okrzyk drużynowy, to znaczy zrobiliśmy koło i krzyknęliśmy nasze zawołanie „JAZDA”. Potem odbieraliśmy gratulacje i pozowaliśmy do zdjęć z pucharem i innymi trofeami – przypomina trener.


To nie koniec wyróżnień – nasza drużyna została też doceniona w kolejnych kategoriach. Rafał Gościński zdobył 1. miejsce indywidualne Sprzedawcy Części Zamiennych i Akcesoriów, a Marek Perekitko 2. miejsce jako Doradca Serwisowy. Zdobyliśmy również 1. miejsce drużynowe w kategorii Pit Stop.

Radosne powitanie.

Po wręczeniu nagród i świętowaniu w Stuttgarcie, przyszedł czas na powrót do Polski. Tutaj również nie obyło się bez niespodzianek. – Po powrocie na lotnisku czekała grupa koleżanek i kolegów z Mercedes-Benz Trucks Polska z prezesem Przemysławem Rajewskim na czele – przywołuje Andrzej Stawski. – Były kwiaty, polska flaga i biało-czerwone szaliki.

– To było niesamowicie miłe! – dodaje Rafał Gościński.

2 komentarzy