Transport samochodów

Biznes i logistyka

Odpowiedzialna praca.

Samochody są cennym towarem, którego transport wymaga szczególnej dokładności. To zadanie dla Global Motion i Wallenius Wilhelmsen Logistics. Obie firmy postawiły w nim na nowe Actrosy z Euro VI.

Sukcesy i zaangażowanie: Firma Wojciech Masłowskiego w ciągu czterech lat umocniła się w trudnej branży, jaką jest przewóz samochodów. Sukcesy osiąga również dzięki chroniącym środowisko ciężarówkom – nowy Actros z Euro VI to okręt flagowy firmy.


Transport samochodów – przyznaje Wojciech Masłowski, szef i współwłaściciel krakowskiej spółki Global Motion – to branża trudna, wymagająca elastyczności, ale i prestiżowa. Polscy przewoźnicy jeżdżą dziś po całej Europie i innych rejonach świata dla największych globalnych koncernów motoryzacyjnych, które mają bardzo wyśrubowane wymagania co do środków transportu, jakimi dysponują ich partnerzy.

Zarówno kursy pomiędzy fabrykami a placami składowymi, jak i te wykonywane bezpośrednio do dealerów, to ogromna odpowiedzialność, biorąc pod uwagę wartość załadowanych na lorę samochodów. – Aby firma transportowa mogła myśleć o sukcesie, niezbędny jest sprawdzony ciągnik, któremu można zaufać w każdej sytuacji. Tym bardziej że coraz częstszym standardem jest usługa door to door, dostawy na określony czas. Tutaj nie można zawieść. Dlatego postawiliśmy na nowe Actrosy – mówi Wojciech Masłowski.

Mercedes-Benz to również jedyna marka, na którą postawił polski oddział logistycznego giganta Wallenius Wilhelmsen Logistics. Filię z siedzibą w Będzinie założono w 1993 r.

Prestiż kusi – przewozem samochodów, a właściwie całym łańcuchem dystrybucyjnym, gdzie transport to tylko jedna z usług,  zajmuje się wiele firm. Zlecenia to przewóz aut między fabrykami a centrami dystrybucyjnymi, portami, czasem bezpośrednio do dealerów. – Konkurencja jest duża, ale cóż, to dynamiczna branża, która jest bliska sercu każdego interesującego się motoryzacją mężczyzny – uśmiecha się Krzysztof Kucharewicz, dyrektor zarządzający Wallenius Wilhelmsen Logistics Polska. – Tym bardziej że oprócz zwykłych transportów zdarzają się też zlecenia bardzo interesujące, pozwalające np. zetknąć się z samochodami jeszcze przed ich oficjalną premierą. Zdarza się nam obsługiwać jazdy testowe dla dziennikarzy. Woziliśmy też nowe modele do Hiszpanii czy na Sardynię. Transportowaliśmy także auta, które służyły do obsługi imprez, np. koncertu U2 w Polsce, a nawet opancerzone vany, potrzebne podczas jednej z pielgrzymek papieża Jana Pawła II do Polski. Jest co wspominać.

Polski oddział Wallenius Wilhelmsen Logistics dysponuje 31 zestawami – 10 służy do transportu ciężkiego: ciągników, ciężarówek, maszyn rolniczych, podwozi autobusów, a pozostałe – do przewozu samochodów osobowych i dostawczych. Rocznie na naczepach będzińskiej firmy transportowanych jest ok. 28 tysięcy pojazdów. Każdy z ciągników, zresztą wyłącznie Mercedesów, przejeżdża w tym czasie ok. 140-150 tysięcy km.


Global Motion sp. z o.o. w skrócie.

Firma powstała w Krakowie, działa od 2010 roku. Global Motion jest dynamicznie rozwijającą się spółką opartą w całości na polskim kapitale. Mimo krótkiego stażu rynkowego ma grono prestiżowych klientów i szeroki zakres usług, obejmujący transport samochodów osobowych, dostawczych i ciężarowych. Global Motion jest aktywna w Europie, Rosji i Turcji.

www.globalmotion.pl


– Dlaczego Actrosy? Nasza firma matka ma dużo ciężarówek Mercedesa. Wyróżniają się najmniejszą awaryjnością, dlatego zdecydowaliśmy się na nie także w Polsce – tłumaczy Krzysztof Kucharewicz. – W ubiegłym roku kupiliśmy 15 nowych ciągników Euro V, a w tym sześć kolejnych, tym razem z silnikami Euro VI.

Niebawem firma będzie wymieniać kolejne. Bowiem zasada, która tutaj obowiązuje, jest prosta – auta w leasingu fabrycznym jeżdżą 60 miesięcy. – Wdrożyliśmy politykę czystości marki, co oznacza, że wszystkie mają także umowy serwisowe i FleetBoard. Takie rozwiązanie doskonale się sprawdza w naszych zadaniach transportowych. No i jeszcze jedna rzecz – rocznie przewozimy ok. 15 tysięcy Mercedesów, to nasz największy klient. Nie wypadałoby korzystać z innej marki – tłumaczy dyrektor Wallenius Wilhelmsen Logistics w Polsce.

Krakowska spółka Global Motion posiada 40 własnych zestawów, które transportują około 24 tysięcy samochodów rocznie. Firma jest bardzo ambitna i stawia na nowoczesność. Podobnie jak polski oddział Wallenius Wilhelmsen Logistics, Global Motion także zamierza dalej rozbudowywać swoją flotę właśnie o pojazdy z gwiazdą. Ponieważ skala przewozów jest bardzo duża, obie firmy stawiają na ekologię, opierając na niej swój korporacyjny wizerunek.

W ubiegłym roku przewoźnicy dopiero przygotowywali się do wejścia w życie normy Euro VI. – Ta norma wpisuje się w naszą strategię rozwoju – opowiada Wojciech Masłowski, szef Global Motion. – Chcemy być postrzegani jako firma odpowiedzialna za środowisko, za poziom emisji dwutlenku węgla i innych szkodliwych substancji, chcemy, by zostawiany przez nas ślad węglowy był coraz mniejszy. 90 proc. naszej floty spełnia normę Euro V – tłumaczy Masłowski. Związane z tym oszczędności paliwa są oczywiście mile widziane.

– Aby połączyć kwestie ekologiczne i ekonomiczne, nasi kierowcy przeszli w Mercedes-Benz kurs eco-drivingu. Przyznaję, że wszyscy byliśmy zaskoczeni, jak bardzo odpowiednia technika jazdy może poprawić wyniki spalania – mówi przedsiębiorca z Krakowa.

Myślenie o środowisku jest bliskie także firmie Wallenius Wilhelmsen Logistics. Jak mówi dyrektor Krzysztof Kucharewicz, firma matka, specjalizująca się w transporcie morskim, stara się promować niskoemisyjne napędy statków. Na lądzie odpowiednikiem takich działań jest norma Euro VI. I stąd wybór kolejnych nowych Actrosów z takim właśnie silnikiem.



Global Motion była jedną z pierwszych w polskiej branży automotive, która jeszcze przed zmianą przepisów zdecydowała się na zakup nowych Actrosów z silnikami spełniającymi normę Euro VI. Prezes spółki przekonuje, że to był przemyślany krok – Zaczęliśmy od trzech Actrosów Euro VI i – porównując ich koszty eksploatacyjne z resztą naszej floty – jesteśmy naprawdę bardzo zadowoleni. Nawet gdyby nowa norma jeszcze nie wchodziła w życie, innych ciągników byśmy już nie kupili. Oczywiście kolejnych 10, które już zamówiliśmy, to także pojazdy Euro VI – mówi.

Już niedługo zatem we flocie Global Motion jeździć będą 23 nowe Actrosy, z czego 10 z Euro V i 13 z Euro VI. Jak wylicza Masłowski, nowe ciężarówki zużywają średnio o ok. 5 proc. mniej paliwa i AdBlue. Ale nie tylko to jest ważne – plusem najnowszych Actrosów jest też całkowity koszt eksploatacji – Total Cost of Ownership (TCO), a szczególnie parametr wartości rezydualnej, czyli uzyskanej ze sprzedaży pojazdu po okresie leasingu. Niższe wydatki wynikają również m.in. z wydłużenia okresów między przeglądami i podniesienia żywotności podzespołów. Firmy liczą też na dodatkowe przywileje, na przykład w krajach, które wysokość pobieranej opłaty za przejechany kilometr uzależniają od normy emisji spalin danej ciężarówki. Na przykład Szwajcaria już w 2013 roku wprowadziła ulgi dla pojazdów spełniających Euro VI.

Zgodnie z uchwałą Parlamentu Europejskiego, od 1 stycznia 2014 r. wszystkie nowe pojazdy ciężarowe rejestrowane na terenie Unii Europejskiej muszą spełniać nową normę Euro VI. Dopuszczalna wartość emisji tlenków azotu wynosi teraz 400 mg/kWh – w porównaniu do Euro V oznacza to obniżenie dopuszczalnej wartości o 80 procent. Równie drastycznie, bo o ponad 60 proc. ograniczono emisję cząstek stałych – do maksymalnie 10 mg/kWh.

Mercedes-Benz na wprowadzenie nowej normy był przygotowany ze sporym wyprzedzeniem. Już w 2012 r. zarówno w Europie Zachodniej, jak i na polskim rynku ­pojawiły się pierwsze nowe Actrosy z silnikiem o oznaczeniu OM 471, który swoimi ­parametrami przewyższał wymagania Euro VI. Dziewięć miesięcy przed godziną zero Mercedes-Benz – jako pierwszy z globalnych producentów samochodów ciężarowych – był już całkowicie gotowy do zmiany na Euro VI. Cała odświeżona gama samochodów ciężarowych – od sztandarowego Actrosa poprzez nowego Antosa przeznaczonego do ciężkiego ruchu dystrybucyjnego, przez budowlanego Arocsa aż po zmodernizowane Atego – została wyposażona w silniki spełniające nową, surową normę.


Wallenius Wilhelmsen Logistics w skrócie.

 

Koncern posiada spółki w 31 krajach, rocznie za pomocą przewozów ­morskich transportuje ok. 2 mln pojazdów, a za pomocą autotransporterów – 2,6 mln.

Przez terminale rocznie „przechodzi” 3,5 mln pojazdów a przez centra techniczne 4,5 mln. Koncern zatrudnia 5 tys. pracowników. Wallenius Wilhelmsen Logistics Polska wykonuje przewozy wyłącznie w transporcie międzynarodowym i zatrudnia 35 kierowców.

www.2wglobal.com


Przewaga dzięki kompetencji: Krzysztof Kucharewicz, dyrektor Wallenius Wilhelmsen Logistics Polska, kładzie duży nacisk na dobre szkolenie kierowców. Dzięki temu firma oszczędza na kosztach paliwa i ma zadowolonych klientów.


Transport samochodów to ogromna odpowiedzialność, zarówno dla firmy, jak i samych kierowców. Klienci są wymagający, a ich oczekiwania rosną. Na specjalne naczepy, popularnie nazywane od nazwy jednego z producentów (Lohr) lorami, trafiają różne rodzaje pojazdów: osobowe, ciężarówki, a nawet autobusy. Zgodnie z umowami za wszystkie – od momentu załadunku do chwili sprowadzenia ich z pochylni na miejscu dostawy – odpowiada przedsiębiorstwo, które podjęło się transportu. W przypadku aut osobowych jeden transport oznacza przewóz od 7 do 11 pojazdów. Kierowca musi umieć samodzielnie załadować samochody. Wcześniej powinien jednak ocenić stan ładunku i udokumentować ewentualne braki w wyposażeniu lub uszkodzenia lakieru. Oględziny jednego pojazdu mogą zająć nawet kilka minut. Do tego dochodzi umiejętność odpowiedniej konfiguracji naczepy lub przyczepy. Dlatego szkolenie nowego kierowcy, który nigdy wcześniej nie miał do czynienia z autotransportem, może trwać od miesiąca nawet do trzech miesięcy. Firmy transportujące pojazdy podkreślają, że w tym przypadku najważniejsza jest dokładność szkolenia – tutaj nikt nie próbuje iść na skróty.

– Ważna jest umiejętność ustalenia kolejności załadunku, tak aby dobrze rozłożyć ciężar na naczepie. Poza tym, jeśli transport nie trafia w całości w jedno miejsce, trzeba pamiętać o takiej konfiguracji pojazdów, by wyładowywać je potem bez zbędnego zamieszania – wyjaśnia Krzysztof Kucharewicz, dyrektor zarządzający Wallenius Wilhelmsen Logistics Polska. – To nie jest łatwa praca, bo wymaga szerokiej wiedzy, np. o zabezpieczeniu ładunków pasami czy liczbie klinów, które podkłada się pod koła aut. Ba, przecież trzeba wiedzieć, jak się uruchamia poszczególne modele, jak się podjeżdża na automacie, a jak na ręcznej skrzyni biegów. ­Kierowca musi też umieć załadować „Brytyjczyka”, czyli auto z kierownicą po prawej stronie. Zdarzają się bowiem transporty z europejskich fabryk do Irlandii i takie pojazdy też muszą wjechać na lorę. Podczas załadunku nie wolno pić, palić, jeść i trzeba mieć czysty kombinezon, by nic nie pobrudzić w środku. Dlatego nie każdy może być kierowcą autotransportera – dodaje Kucharewicz.

Prezes Masłowski podkreśla, że nowoczesne systemy elektroniczne, które wspomagają pracę kierowcy nowego Actrosa, są niezwykle pomocne w podniesieniu bezpieczeństwa transportu i jego ekonomiczności. Jeden z takich systemów to Predictive Powertrain Control (PPC). – System asystujący PPC jest genialny, analizuje topografię i współpracuje z automatyczną skrzynią biegów Mercedes PowerShift 3, a samochód optymalizuje styl jazdy kierowcy – tłumaczy szef Global Motion. Ciągnik Euro VI jeżdżący w barwach Global Motion i sześć nowych nabytków Wallenius Wilhelmsen Logistics to również pojazdy z rynkową innowacją – wyposażono je w nową, specjalistyczną kabinę dedykowaną właśnie autotransporterom.  Jest niższa i mniejsza od tradycyjnych kabin i można nad nią zabudować pomost dla samochodu. – Jest przy tym bardzo komfortowa, a to bardzo ważne – mówi prezes Masłowski. – W końcu to kierowcy odpowiadają za bezpieczeństwo transportu i bezpieczeństwo na drodze. A wypoczętego człowieka za kierownicą nie zastąpią nawet najbardziej wymyślne systemy – dodaje.

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy