Firma TRON z Kielc zaczyna pracę z 50 nowymi Actrosami

Biznes i logistyka

Gra o Tron.

Justyna i Piotr Machoccy, właściciele firmy TRON, budują przedsiębiorstwo, które ma się wyróżniać na rynku. Drapieżne, czarne Actrosy odgrywają jedną z kluczowych ról w tej strategii.

Widok na przyszłość. Justyna i Piotr Machoccy mają wobec TRON-u wielkie plany – inwestując w nowe Actrosy, stawiają na jakość i niezawodność.


Imponujący konwój wjeżdża na obwodnicę Kielc i wyrusza w świat. W tle majaczą Góry Świętokrzyskie. Właściciele firmy TRON, Justyna i Piotr Machoccy, myśląc globalnie (ich samochody można spotkać w całej Europie), bardzo mocno podkreślają swoją lokalność. Nawet końcówka adresu internetowego, który można znaleźć na każdej naczepie, to nie samo .pl, ale kielce.pl. W ten sposób czarne Actrosy stają się nie tylko wizytówką firmy, ale i malowniczo położonego miasta.

– Pochodzę z wielodzietnej rodziny. Dlatego mam w sobie ducha rywalizacji, silną potrzebę bycia najlepszym w swojej kategorii. Zaczęło się już w szkole, potem przeszło na sport i pracę w korporacjach. W ten sposób myślę także o biznesie – tłumaczy swoją życiową filozofię Piotr Machocki, który w firmie odpowiada przede wszystkim za współpracę z klientami i pozyskiwanie nowych kontraktów.

Na terenie Targów Kielce trwa właśnie szkolenie z ekonomicznej jazdy dla kierowców firmy TRON, zorganizowane przez Mercedes-Benz Polska. Pierwszych 20 kierowców doskonali umiejętności maksymalnego wykorzystania systemów asystujących nowego Actrosa, przede wszystkim innowacyjnego PPC (Predictive Powertrain Control) oraz FleetBoardu. – Przed szkoleniem wyjaśniałem chłopakom, że nie chodzi tu o brak zaufania, krytykę ich stylu jazdy czy umiejętności – opowiada Machocki. – Mamy wspólny cel: pracować i zarabiać w bezpiecznych i możliwie najbardziej komfortowych warunkach, dlatego tak ważne jest ciągłe doskonalenie technik jazdy. Ma to również znaczący wpływ na ekonomię jazdy i tym samym rentowność firmy. W ten sposób także kierowcy inwestują w swoją przyszłość.

Gdy szkolenie przejdą już wszyscy, w firmie TRON powstanie system motywacyjny. – Chcemy, żeby każdy czuł wewnętrzną potrzebę rozwijania się i budowania tego kawałeczka firmy, za który czuje się odpowiedzialny – przekonuje Machocki. – Naszym celem jest wzrost, ale poprzez jakość, a nie ilość. Dlatego też postawiliśmy na nowe Actrosy, bo wcześniej sprawdziliśmy, że Mercedes to marka, której możemy zaufać.


Dobre doradztwo. Paweł Gębka (po środku) z krakowskiej filii Sobiesław Zasada Automotive pomaga małżeństwu Machockich podejmować decyzje dotyczące floty TRON-u.


Paweł Gębka, opiekun firmy z krakowskiego oddziału dealera Sobiesław Zasada Automotive, przyjechał, by przy okazji szkolenia doprecyzować szczegóły nowych zamówień. Dodaje od siebie: – Myślę, że sukces TRON-u bierze się stąd, że Piotr jest perfekcjonistą, nie uznaje półśrodków. Poza tym otacza się profesjonalistami, zarówno wśród współpracowników, jak i partnerów biznesowych. Dlatego kontrakty, które zawiera, dają kontrahentom poczucie bezpieczeństwa.

Profesjonalizm widać na każdym kroku, nawet w samym pomyśle na firmę. Machoccy zaczynali – jak wielu w okolicy pełnej kamieniołomów – od transportu kruszyw, ale bardzo szybko postanowili oprzeć się na „trzech nogach”, bo to gwarantuje stabilność. Dziś TRON specjalizuje się również w przewozach międzynarodowych i transporcie materiałów sypkich w silosach.

– Gdy cztery lata temu zakładaliśmy naszą spółkę, od początku chcieliśmy się czymś wyróżniać, móc pochwalić się czymś wyjątkowym, bo przecież firm transportowych jest w naszej okolicy bardzo dużo – opowiada Justyna Machocka, która w TRON-ie nadzoruje całą część administracyjną, od księgowości po kadry. – Zauważyliśmy, że większość przedsiębiorstw jest na drodze nierozpoznawalna. Nasza flota nie jest na razie rozbudowana, ale Actrosy są wyraziste, charakterystyczne, znajomi mówią, że widać je na trasach, że się je zapamiętuje. O ten efekt nam chodziło. Chcemy pracować nad naszą marką, nad reputacją, nad tym, jak postrzega nas rynek i klienci. Naszą misją jest mieć opinię solidnej firmy w każdym kontekście biznesu. Mercedes bardzo nam w tym pomaga.

Na pytanie, skąd nazwa TRON, Machoccy się tylko uśmiechają i… każde z nich ma własną opinię co do jej pomysłodawcy. Spodobała im się, bo jest nietypowa i zapada w pamięć. Spedycją zajęli się właściwie przypadkiem. Wcześniej zarówno Piotr jak i Justyna pracowali na etatach w korporacjach, choć Piotr od początku myślał o założeniu własnego biznesu. Nie chodziło o coś wielkiego, ale o uzupełnienie domowego budżetu, bez rezygnacji z dotychczasowych zajęć. Padło na transport kruszyw, bo tym zajmuje się tata Justyny. W 2001 r. Machoccy kupili pierwszy zestaw i włączyli go do rodzinnej floty. Myśleli o 3-5 zestawach, ale szybko okazało się, że transport ich wciągnął.


Nauka oszczędności. Szkolenia organizowane przez Mercedes-Benz Polska pokazują kierowcom TRON-u podczas części praktycznej i teoretycznej podstawy ekonomicznej jazdy.


W 2011 r. Piotr i Justyna mając już 28 ciągników, założyli firmę TRON. – Jesteśmy młodym przedsiębiorstwem, ale tak naprawdę nasza historia to prawie 15 lat nawiązywania kontaktów i budowania reputacji rzetelnego przewoźnika. Nadszedł po prostu czas, by robić to profesjonalnie, pod własną marką, tak jak nauczyliśmy się w korporacjach – tłumaczy Piotr Machocki.

Nowe Actrosy Euro VI stały się wizytówką kieleckiej spółki w 2014 r., kiedy firma odebrała pierwsze 14 ciągników z kontraktu na 50 aut, podpisanego w 2013 roku. Wcześniej flotę stanowiły ciężarówki innych marek.

– W 2012 r. kierowaliśmy się jeszcze ceną, ale dość szybko zaczęliśmy negocjować kontrakt z Mercedesem, bo nowy Actros doskonale wpisywał się w naszą strategię wizerunkową: profesjonalistów, o których się mówi – tłumaczy Piotr Machocki. – Chcemy mieć ciężarówki Mercedesa, bo dokładnie je sprawdziliśmy, i to nie na pojazdach testowych od dealera, ale na kupionych, skonfigurowanych do naszych potrzeb. Dzięki temu staliśmy się pierwszą firmą w województwie z ciężarówkami z Euro VI.

Razem z działem technicznym właściciele stworzyli listę najważniejszych dla firmy czynników, które były punktowane podczas testów. Oczywiście było to zużycie paliwa, ale i wyposażenie w systemy wspierające kierowcę, jakość obsługi posprzedażnej, warunki zakończenia leasingu, pakiety szkoleń czy też funkcjonalność systemu telematycznego. Oprócz Mercedesa, weryfikacji poddano cztery inne marki. Wyniki testów były ciekawe. Podczas standardowej eksploatacji zużycie paliwa okazało się porównywalne. Sytuacja się jednak zmieniała, gdy za kierownicą siadali kierowcy przeszkoleni w obsłudze nowoczesnych systemów pokładowych, z wiedzą o zasadach ecodrivingu. Tu wyniki osiągane przez nowego Actrosa okazały się bezkonkurencyjne, zwłaszcza przy wykorzystywaniu systemu PPC.


Testowane Actrosy pokonywały trasy ze średnim ładunkiem 18 ton, paląc około 26-27 litrów/100 km. Momentem prawdy miał być test zestawu z pełnym obciążeniem. Okazało się jednak, że zużycie paliwa wzrosło tylko nieznacznie, co było bardzo miłym zaskoczeniem. – Aby osiągnąć takie wyniki, potrzebny jest naprawdę dobry, wykwalifikowany kierowca, dlatego skorzystaliśmy z pakietu szkoleń, który oferuje Mercedes – mówi Piotr Machocki. – Te wyniki, jakość obsługi posprzedażnej, umowa gwarantowanego odkupu i – przede wszystkim – sprawdzona niezawodność sprawiają, że będziemy zamawiać kolejne Mercedesy. To czytelny sygnał dla rynku: tam, gdzie jeżdżą pojazdy z gwiazdą, ich właściciele umieją liczyć.

Wyzwaniem, także służącym optymalizacji kosztów, było stworzenie odpowiedniej konfiguracji ciągników do transportu kruszyw. Tu decydująca okazała się waga zestawu.

– Samochody pod silosy i „patelnie” będą pod względem standardu wyposażenia podobne do zestawów dalekobieżnych. Zostaną ospojlerowane, będą miały alufelgi, dzięki którym samochód jest znacząco lżejszy. Sprawdziliśmy też, które opony ważą najmniej, wstawiliśmy aluminiowe zbiorniki. W sumie udało się skonfigurować auto, którego masa własna będzie poniżej 7000 kg – a to oznacza istotne podniesienie całkowitej ekonomiczności podczas użytkowania – tłumaczy Paweł Gębka.

Większość zleceń TRON realizuje dla swoich stałych klientów. – Te bezpośrednie kontakty są cenne, pozwalają zdobyć wiedzę o innych niż cena oczekiwaniach – opowiada Piotr Machocki. – Dziś coraz częściej warunkiem podpisania kontraktu jest np. flota nie starsza niż trzy lata, trzeba też pamiętać, że w Europie są już miejsca, gdzie zestaw niespełniający rygorystycznych norm emisji spalin już nie wjedzie. To wszystko braliśmy pod uwagę, budując firmę. Inwestujemy sukcesywnie, mamy świadomość, że nie jesteśmy gigantem, który może sobie pozwolić na ogromne wydatki. Tym bardziej musimy to robić mądrze.

Największą radość daje Machockim obserwowanie, jak rozwija się firma. – Ja się cieszę, że budujemy coś, co jest widoczne, że ludzie, którzy pracują z nami, są zadowoleni – przekonuje współwłaściciel TRON-u. – Koledzy z branży czasem pytają, po co mi te nowe Actrosy, skoro za każdego mógłbym mieć dwa albo trzy używane ciągniki. A ja liczę te remonty, których nie muszę robić, te kontrakty, których nie muszę odwoływać... Właśnie ta jakość, te nowe samochody pomagają w nowych kontraktach. Tak rozumiem odpowiedzialność i profesjonalizm.

www.tron.kielce.pl


TRON s.c. w skrócie.

  • Firma zajmuje się transportem krajowym i międzynarodowym oraz spedycją, świadcząc usługi zestawami typu standard, silos oraz wywrotka.
  • TRON jako pierwsze przedsiębiorstwo w województwie świętokrzyskim zakupił nowe Actrosy CAMPIONE DI CARICO UTILE Euro VI.
  • Celem firmy jest dynamiczny rozwój oraz świadczenie usług na najwyższym poziomie, dlatego też rok 2015 rozpoczął się nowym kontraktem na dostawę kolejnej partii Mercedesów.
  • Dewiza firmy to „Partnerstwo oparte na zaufaniu, zaufanie oparte na jakości”.

Zdjęcia: Krzystof Sklodowski

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy