Abakus dba o jakość i estetykę swoich okien – Firma wykorzystuje Atego do przyjaznych klientom dostaw

Biznes i logistyka

Piękne i mądre.

Abakus dba o jakość i estetykę swoich okien. Ich sprawną i przyjazną klientom dostawę powierza Atego. Idealny tandem.

Długodystansowiec. Atego pokonuje w Abakusie średnio milion kilometrów i jest wymieniany po pięciu latach.


Duże, proste litery układające się w napis ABAKUS widać już z biegnącej do Białegostoku drogi S8. To główna ozdoba elewacji nowiutkiej siedziby firmy produkującej okna w Choroszczy. Sam budynek jest wizytówką jej możliwości produkcyjnych. – Całość stolarki okiennej wstawiliśmy sami – mówi Kamil Grodecki, dyrektor generalny Abakusa, wchodząc do przeszklonej sali konferencyjnej.

Widać z niej robotników, którzy zajmują się wykończeniem ścian sąsiedniej sali – będą obłożone specjalnymi miękkimi, wypukłymi panelami. – To po części kwestia estetyki i wizja naszego architekta – tłumaczy 34-letni Kamil Grodecki, z wykształcenia informatyk, który od 12 lat zarządza firmą. – A po części to pragmatyczne rozwiązanie: przy dużych powierzchniach szkła wykończenie tego rodzaju pozwala lepiej wytłumić pomieszczenia. Przez szklane ściany sali konferencyjnej widać część zakładu i manewrujące Atego, które podjeżdża pod magazyn – za chwilę na jego pokład zostaną załadowane specjalne stojaki z gotowymi oknami. Trafią do punktów sprzedaży firmy w całej Polsce i za granicą.



Parametry techniczne i estetyka to również główne kryteria wyrobów Abakusa. – Z jednej strony jest to branża budowlana, dostarczamy produkt, który jest częścią budynku, stąd np. wymóg jak najlepszych współczynników przenikania ciepła – mówi Kamil Grodecki. – Okno musi stanowić skuteczną barierę, ma nie wpuszczać zimna do środka i nie wypuszczać ciepła na zewnątrz – wyjaśnia. – Jednocześnie, mimo że to przedmiot codziennego użytku, klienci podchodzą do okna jak do wyrobu wręcz jubilerskiego: wymagane są jak najcieńsze zgrzewy, estetyczne klamki, okucia, duża jasność pakietów szybowych, tak żeby do domu wpadało jak najwięcej światła.


Całościowy pakiet. Dla Karola Suchockiego, dyrektora marketingu i sprzedaży (po lewej), oraz prokurenta Kamila Grodeckiego, jakość logistyki jest tak samo ważna jak jakość produktu.


Dlatego nowoczesny producent okien musi wciąż się rozwijać, wyprzedzać oczekiwania klientów, być wciąż o krok lub więcej przed obowiązującymi normami technicznymi i trendami, a jednocześnie zapewniać najwyższą jakość swoich rozwiązań. – Dla przykładu: 12 lat temu obowiązujący współczynnik przenikania ciepła wynosił 2. Teraz norma to 1,3. Ale rynek znacząco wyprzedza prawo – współczynnik przenikania ciepła w przypadku okien do domów pasywnych nie może przekroczyć 0,8-0,9. To pokazuje rozwój – wyjaśnia dyrektor Abakusa. – My jesteśmy w stanie sprostać tym wymogom i jednocześnie wyprodukować każdą możliwą konstrukcję okienną czy drzwiową: otwieraną tradycyjnie, przesuwną, harmonijkową, w profilach aluminiowych lub PCV.


Estetyka przestrzeni. Kamil Grodecki, prokurent i dyrektor generalny Abakusa: – Zależało nam na tym, żeby wystrój pomieszczeń biurowych odpowiadał wysokim standardom estetycznym firmy.


Zakład produkcyjny jest zrośnięty z eleganckim biurowcem – wprost z nowoczesnego budynku można zejść schodkami do hali produkcyjnej. Po drodze do magazynu można zobaczyć, jak wyglądają poszczególne etapy powstawania okien. – To dość kompaktowa produkcja – wyjaśnia Kamil Grodecki. – Dopiero, kiedy wstawia się szybę, wyrób staje się ciężki. Zaczynamy od cięcia profilu, wykonujemy otwory techniczne, odpowietrzenia, odwodnienia. Dużą rolę w naszej produkcji odgrywają maszyny, w ciągu ostatnich lat mocno zautomatyzowaliśmy zakład. Jednocześnie inwestujemy w rozwój naszych pracowników tak, żeby zajmowali się etapami wymagającymi bardziej złożonych kwalifikacji niż precyzyjne wiercenie otworów w powtarzalnych co do milimetra odległościach.


Szczelnie opakowane. Okna opuszczają teren firmy Abakus i wyruszają w drogę do klienta na specjalnych stelażach.


Kolejny etap powstawania standardowego okna to zgrzewanie – tak powstaje rama, na którą składa się aż 13 elementów. Potem wykonywane są okucia i zaczepy na ramach – to również praca dla maszyn. Następnie parowane są skrzydła. Na koniec okno trafia do prasy szklącej – ten etap produkcji wciąż wymaga ręcznej pracy.

Pora na drugi oprócz produkcji element strategii firmy, który pozwala jej dynamicznie rosnąć – logistykę. W magazynie uwijają się wózki widłowe. Ładują zabezpieczone folią stojaki z gotowymi oknami do specjalnie skonfigurowanego Atego. – To było dla nas ważne, że Mercedes-Benz zaoferował nam pojazd idealnie przystosowany do naszej logistyki: zarówno przestrzeń ładunkowa, winda, jak i wzmocniona rama świetnie się sprawdzają – mówi Karol Suchocki, dyrektor ds. marketingu i sprzedaży. – Nasi partnerzy handlowi, którzy odbierają dostawy okien, mogą dzięki temu bez problemu je rozładować.

Abakus posiada flotę 15 ciężarówek, które jeżdżą albo solo, albo w zestawie z przyczepą. – Taki wariant sprawdza się u nas lepiej niż ciągnik siodłowy – wyjaśnia Kamil Grodecki. – Na przykład, kiedy jedziemy do Warszawy, ustawiamy logistykę tak, żeby w przyczepie jechało zamówienie do dealera na obrzeżach miasta, wtedy do centrum wjeżdża już tylko solówka, łatwiej się nią poruszać, jest lżejsza.



Wyroby Abakusa trafiają do odbiorców za pośrednictwem sieci dealerskiej w całej Polsce. Prawie połowa produkcji trafia jednak na eksport. – To dealerzy są naszymi klientami, muszą więc mieć pewność, że oferujemy im nie tylko produkt najwyższej jakości, ale że jesteśmy w stanie dostarczyć go na czas. Sami dbamy o to pierwsze, a Mercedes-Benz pomaga nam w tym drugim: sprawdziliśmy wiele marek, ale tu po prostu wiemy, że nie grożą nam żadne przykre niespodzianki, wystarczy o te auta normalnie dbać – dodaje Karol Suchocki.

Każda z należących do Abakusa cieżarówek pokonuje rocznie prawie 200 tysięcy kilometrów. – Co roku wymieniamy trzy pojazdy – mówi Kamil Grodecki. – A najbardziej zadowoleni jesteśmy z najnowszej wersji Atego. Ma mocniejszy silnik przy jeszcze niższym zużyciu paliwa.


Istotnym elementem konfiguracji pojazdu była też kabina, która jest wielkości tej, którą mają ciągniki siodłowe, tylko nieco niższa. – Wnętrza wyposażono również w dwie leżanki, bo nasi kierowcy jeżdżą w podwójnej obsadzie. Komfortowe fotele kierowcy i pasażera, automatyczna skrzynia biegów, pełen pakiet bezpieczeństwa – to wszystko ułatwia pracę. Nawet taki drobiazg jak składana roletka na bocznym oknie się liczy: nasze wyjeżdżające rano transporty zwykle kierują się S8 na Zachód. Słońce jest wtedy po lewej stronie i razi kierowców w oczy – mówi prezes Abakusa.

Abakus od pięciu lat systematycznie rośnie. – To bezpieczny wzrost, na poziomie 10 proc. rocznie. Pozwala nam na zachowanie jakości. Ale apetyt rośnie w miarę jedzenia – mówi Kamil Grodecki i się uśmiecha. – Dlatego i nasza flota będzie rosła.


Zdjęcia: Krzysztof Skłodowski

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy