Nowoczesne technologie przekonały Magtrans do Actrosa

Biznes i logistyka

W dobrych rękach.

Niskie zużycie paliwa oraz innowacyjne rozwiązania technologiczne, takie jak PPC czy FleetBoard przekonały Magtrans do nowego Actrosa. Rodzinna firma z Buska-Zdroju pozyskała pierwszych dziesięć egzemplarzy tej ciężarówki.


Biuro Magtransu przy remontowanej właśnie ulicy w Busku-Zdroju wygląda skromnie: kilka pomieszczeń w niskim budynku, obok hala warsztatowa, plac manewrowy i stacja paliw. Nowa siedziba, kilkupiętrowy nowoczesny biurowiec, dopiero powstaje. Jednak nawet to, co jest, całkowicie wystarczy, by sprawnie zarządzać jedną z największych firm transportowych w województwie świętokrzyskim. Magtrans zatrudnia 300 pracowników, w tym 220 kierowców. Flota firmy liczy 200 zestawów. Swoje miejsce powoli zdobywają w niej Mercedesy – w połowie kwietnia 2015 zasiliło ją pierwszych 10 ciągników siodłowych Actros 1845 LS.

– Przez wiele lat byliśmy wierni zasadzie, że nie chcemy mieć więcej niż dwóch marek. Jednak od debiutu nowego Actrosa przyglądaliśmy się Mercedesowi. Wielokrotnie testowaliśmy te ciągniki i za każdym razem wyniki były bardzo obiecujące – opowiada Piotr Magdziak, członek zarządu Magtrans, syn właściciela i założyciela tej firmy, Edwarda Magdziaka.

Piotr aktywnie uczestniczy w zarządzaniu firmą, odpowiadając za rozwój floty i pracę kierowców, a jednocześnie studiuje. Po zarządzaniu i finansach, które ukończył przed czasem, wspierając się doświadczeniem z pracy w rodzinnym przedsiębiorstwie, teraz uczy się prawa. W planach ma natomiast doktorat z zarządzania transportem, z którym też nie powinien mieć najmniejszych kłopotów. Magtrans to rodzinne przedsiębiorstwo. Za finanse firmy odpowiada mama Piotra. Jedna z jego sióstr zajmuje się sprawami kadrowymi, administracją, funduszami unijnymi i normami ISO, a druga odpowiada za powstającą sieć stacji benzynowych.


Jaki ojciec taki syn. Edward Magdziak założył Magtrans w 1982 roku – jego syn, Piotr Magdziak, zarządza flotą i współdecyduje o najważniejszych dla firmy kwestiach.


Ale i tak – jak podkreśla Piotr – Wszystkie nitki prowadzą do ojca, który zawsze ma ostatnie słowo. To Edward Magdziak bowiem zdecydował, że w 1982 r. zajmie się transportem i konsekwentnie do dziś się tego trzyma. – Na studiach spotykam wielu ­rówieśników, którzy tak naprawdę jeszcze nie wiedzą, co będą robić w życiu, dla nich ten okres to przygoda. Tymczasem ja wiem, że uczę się po to, żeby dalej rozwijać naszą firmę – opowiada Piotr. – Zbieram doświadczenia i szukam dobrych wzorców. Bo przecież nie zawsze trzeba coś wymyślać od nowa.

Pierwsze firmowe pojazdy ruszyły na Zachód już w 1989 r. Dziś czerwone samochody z logiem Magtransu na spojlerze można spotkać nie tylko w Polsce i w Niemczech, ale również we Francji, Hiszpanii czy krajach Beneluksu. Przy przebiegach ciągników sięgających 11-12 tys. kilometrów miesięcznie, kwestie ekonomiczne mają kluczowe znaczenie. Jak podkreśla Piotr Magdziak, marże w działalności transportowej są dziś bardzo niskie, a ponieważ nie można oszczędzać na kierowcach, trzeba uważnie kontrolować zużycie paliwa i koszty utrzymania floty.

Właśnie dlatego właściwy był wybór Mercedesa na markę, która z czasem ma być jedną z tych dwóch, na których chce się opierać Magtrans. Wcześniej w buskim przedsiębiorstwie nie było ciągników z gwiazdą. Rozmowy o współpracy toczyły się prawie pięć lat. Przyspieszyły, kiedy w 2014 r. firma zaczęła bardziej precyzyjnie przyglądać się wszystkim czynnikom wpływającym na całkowite koszty eksploatacji ciągników. – To pokazało, że w przypadku niektórych wskaźników, m.in. zużycia paliwa, nowe Actrosy są wyraźnie lepsze od konkurencji – mówi Piotr. – Na plus przemawiały też rozwiązania technologiczne, takie jak system Predictive Powertrain Control (PPC) czy FleetBoard, a także jakość wykończenia samochodów. A pozytywne efekty naszych rozważań widać już po pierwszych miesiącach, w których jeździliśmy dziesięcioma nowymi Actrosami.


Niskie zużycie paliwa. Magtrans wziął udział w Fuel Duel. To pojedynek paliwowy, w którym Actros rywalizuje o najniższe spalanie z porównywalną ciężarówką z firmowej floty. Dobre wyniki utwierdziły dyrekcję firmy w przekonaniu, że wybór marki Mercedes-Benz był słuszny.


Ale testy pojazdów z gwiazdą nadal trwają – firma sprawdza m.in. Actrosa 1843 i 1845 z innymi przełożeniami niż te, które są w już zakupionych ciągnikach.

– Jeżeli chodzi o technologię, to Mercedes-Benz jest numerem jeden na rynku, to on wyznacza trendy. Tak jest np. w przypadku PPC: Actrosy można wyposażyć w sprawdzony już system, gdy tymczasem inni producenci dopiero opracowują swoje rozwiązania. Każdy pojazd jest też fabrycznie wyposażony we FleetBoard, a jego wskazania, co sprawdziliśmy, są obiektywne i miarodajne. Dlatego zdecydowaliśmy, że docelowo opracujemy nowy system motywacyjny, który będzie oparty na ocenach stylu jazdy z FleetBoardu – tłumaczy Piotr Magdziak. – Będzie on także podstawą do szkoleń kierowców. Pierwsze próby wypadły znakomicie: kierowcy, którzy zasiedli za kierownicami Actrosów, w ciągu pierwszych miesięcy eksploatacji ciągników zyskali średnią ocenę z ekonomicznej jazdy na poziomie 9,5 na 10 możliwych punktów.

Najlepsze rezultaty osiągali ci z najdłuższym stażem. – Oni po prostu wiedzą, jak jeździć. Muszą tylko nauczyć się słuchać tego samochodu i robić to, czego on od nich wymaga – przekonuje Piotr Magdziak. – Właśnie dlatego z rozpoczęciem szkoleń dla kierowców na nowych ciągnikach zawsze czekamy miesiąc, dwa. Chcemy, żeby zobaczyli, jak sobie radzą i nauczyli się obsługi. Potem dopiero zaczynamy tłumaczyć, jak powinni to robić w najbardziej efektywny sposób.

Szefowie firmy Magtrans wiedzą, że to właśnie kierowcy – poza najlepszymi pod względem technicznym samochodami – są kluczem do sukcesu. Dlatego bardzo starannie dobierają pracowników. Nie zatrudniają też nikogo bez doświadczenia, chyba że ma mocne referencje. Skutkuje to dużą wiernością wobec pracodawcy. Rotacja pracowników jest bardzo niewielka, rzędu 3 proc. rocznie. W przedsiębiorstwach transportowych to prawdziwy ewenement. W Magtransie wszystkie relacje, zarówno te ­wewnętrzne, jak i z kontrahentami czy współpracownikami, opierają się właśnie na uczciwości i zaufaniu.

Ta strategia procentuje: pierwsza partia Actrosów była dopiero początkiem zamówień. W 2016 r. firmę czeka wymiana części floty. Negocjacje dotyczące wynajmu kolejnych 60 pojazdów wraz z pełnymi kontraktami serwisowymi już trwają. Ciągniki mają być jeszcze lepiej wyposażone, m.in. w pistolety do pompowania kół czy systemy kontroli nacisku na oś. To elementy techniczne, które podnoszą komfort pracy kierowców i zwiększają ich bezpieczeństwo.

– Dążymy do tego, żeby nasze pojazdy były optymalnie skonfigurowane – tłumaczy wiceprezes Piotr Magdziak. – Liczymy, że wraz z odpowiednim szkoleniem kierowców pozwoli nam to codziennie przekonywać się o tym, co potrafi dobry pojazd w dobrych rękach.

www.magtrans.eu


Magtrans sp. z o.o. w skrócie.

Firma transportowa założona przez Edwarda Magdziaka w 1982 r. zajmuje się transportem międzynarodowym. Około połowy wolumenu przewożonych towarów stanowią materiały budowlane – stal, cement, płyty OSB, drewno i glina – druga połowa to różne produkty, które nadają się do przewozu na naczepach z plandekami. Magtrans prowadzi także pięć stacji paliw i handluje węglem – przez plac składowy w Busku-Zdroju przechodzi ponad 40 tys. ton „czarnego złota” rocznie. W planach firmy jest budowa kolejnych stacji paliw, magazynu i rozwój części spedycyjnej. Jeszcze w 2015 r. Magtrans planuje otwarcie pierwszego biura spedycji w Katowicach.

Zdjęcia: Pawel Kaczmarczyk

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy