Przemek Przygoda dostarcza jabłka z Polski do całej Europy

Reportage

Wszystko lśni.

Przemek Przygoda przykłada wagę do czystości ciężarówki. Dlatego też jego nowiutki Actros będzie jeszcze długo wyglądał jak nowy.


Na placu gospodarstwa sadowniczego pod Grójcem trwa załadunek – 26 ton jabłek odmiany Golden, które za jakieś pół godziny wyruszą do Paryża.

Jest wiosenne popołudnie, a ostre słońce sprawia, że nowiutki fiołkowo-błękitny Actros błyszczy z daleka.

Przemek Przygoda, kierowca w firmie Piter Trans, pomaga przy załadunku, razem z właścicielem gospodarstwa zabezpieczają równe kolumny eleganckich skrzynek z jabłkami.

- Trzeba lubić ciężarówki, żeby nimi jeździć – mówi Przemek.

Patrząc na wypieszczonego przez niego Actrosa, nie można mieć wątpliwości, że w jego wypadku tak właśnie jest.


Auto musi być czyste.

Przed drogą ma jeszcze chwilę oddechu. – Sam wybierałem ten wzór, zgrabnie to wygląda, prawda?  – mówi z dumą, pokazując srebrną gwiazdę Mercedes-Benz na bocznej ścianie kabiny. – A do środka kupiłem zestaw pasujących dywaników i pokrowców.  W kabinie wszystko aż lśni. – Auto musi być czyste, inaczej to żadna przyjemność – mówi Przemek. – Szef wie, że ja będę o nie dbał, może dlatego to właśnie do mnie trafił pierwszy nie używany tylko nowy Actros w naszej firmie? Nawet szefowej do środka nie wpuszczam w butach!



Kierowca z zamiłowania.

40-latka spod Konina ciągnęło do ciężarówek od dziecka i ta pasja trwa. – Jako dzieciak jeździłem już traktorami! – śmieje się Przemek. – Potem trochę pracowałem jako kurier na solówkach, trochę woziłem pasażerów autobusami, a w końcu, siedem lat temu, zdecydowałem się związać z Piter Transem jako kierowca w transporcie dalekobieżnym. W Actrosie praca jest przyjemna, bo i jedzie się nim dobrze, i mieszka wygodnie.

Mam też klimatyzację postojową, a ponieważ często jeżdżę do Hiszpanii, to naprawdę ważne – wieczorem mimo gorąca można nieco odetchnąć w przyjemnych temperaturach!



Czyszczenie auta wspólnie z synem.

A w czasie wolnym? Przemek uśmiecha się: – Auto zabieram na podwórko i wtedy naprawdę mam czas, żeby sobie wszystko wyczyścić. A syn mi pomaga – i sam już myśli o pracy kierowcy.

Załadunek zakończony, jabłka zabezpieczone, czas najwyższy ruszać w trasę – w kontrolowanej temperaturze 2-4 stopni owoce dotrą na paryską giełdę w idealnym stanie. Podobnie jak lśniący Actros!


Zdjęcia:  Krzysztof Sklodowski

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy