Mikroczipy wszczepiane pracownikom – czy to etyczne?

lifestyle

Mikroczipy wszczepiane pracownikom.

Mikroczipy w Polsce znają chyba głównie właściciele zwierząt, którym w celu łatwej identyfikacji wszczepia się je pod skórę. Ale na świecie mikroczipy mogą mieć, a nawet już mają, zupełnie inne zastosowanie – w ciałach pracowników niektórych firm.


Jak w praktyce wygląda „czipowanie ludzi”? Pokazuje to na przykład szwedzka firma Epicenter. Czipy wykorzystujące technologię NFC (tą samą, dzięki której możesz płacić telefonem) służą do bezprzewodowej wymiany danych. Zwolennicy takiego rozwiązania przekonują, że jest to bardzo praktyczne.

Co można z czipem?

Na początek wymieńmy chociażby brak konieczności noszenia kart wstępu – drzwi do naszych biur i zakładów pracy, bądź osobistych szafek otworzymy ręką – pod skórą znajdować się będzie mały jak ziarenko ryżu mikroczip. Nie musimy się zatem obawiać, że kartę lub klucz zgubimy czy zostawimy. Ponieważ mamy tu do czynienia z NFC, to ręką też zapłacimy zbliżeniowo. W ten sposób możemy również uruchamiać służbowe sprzęty. Czip można także zaprogramować tak, by służył nam po godzinach pracy i komunikował się z naszymi aplikacjami.

Jak to się robi?

Sama procedura jest naprawdę bardzo prosta. Czip jest umieszczamy pod skórą za pomocą strzykawki, którą wkłuwamy między palce. Firmy stosujące tą procedurę oczywiście pokrywają koszty zabiegu. Poddają mu się tylko chętnie – w firmie Epicenter nie jest to przymus. Ludzie jednak od dawna wszczepiają sobie sztuczne i obce ciała do organizmu – najlepszy przykład to rozruszniki serca. Pod względem biologicznym jest to bezpieczna procedura.

Czip do śledzenia.

Tak, jak intuicja być może Wam podpowiada – takie czipy mogą zostać także zaprogramowane do innych celów i dostarczać bardzo szczegółowych informacji o pracownikach. O której przychodzimy i wychodzimy? Jak często i jak długo korzystamy z toalety? Ile wydajemy na posiłki w pracy? W jakich pomieszczeniach w pracy przebywamy i czy, aby na pewno, jest to nasze stanowisko pracy? Trzeba mieć także na uwadze, że wszystkie te – często wrażliwe – dane są narażone na przechwycenie czy wyciek. Mikroczipów, i wiedzy z nich płynącej, nieodpowiedzialny pracodawca może też zacząć nadużywać.

Pytania.

Czy zatem powinniśmy sobie na to pozwalać, narażając się na ewentualne szkody związane z przekazaniem danych o nas w niepowołane ręce? Póki czipowanie jest dobrowolne, każdy może zadecydować za siebie, ale poważniej zrobi się, jeżeli pracodawca wywierałby na pracownikach nacisk, czy też wprost nakazywał ich użycia. Czy implanty w różny sposób udoskonalające nasze ciała to nieuchronna przyszłość? I czy w ogóle możemy w tym wypadku mówić o udoskonaleniu? Im więcej firm oraz im powszechniejsze będzie użycie czipów, tym częściej będziemy musieli sobie odpowie\adać na takie pytania.


źródło: antyweb.pl

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy